Koncert

Ślina Trzaska

Front Row Heroes i Klub RE zapraszają Was na koncert zespołu Ślina Trzaska. 

16.12.2023 // GODZ. 20:00 // Klub RE

Bilety: 40 zł / 50 zł / 60 zł (w dniu koncertu).

Ślina Trzaska. Pod jedną nazwą połączyły się dwie energie, pasje, zaangażowanie i miłość do wspólnego grania. Wysoko stężona siła przyciągania doprowadziła do uformowania się składu Ślina Trzaska. Kto się ukrywa za tym projektem? Nie kto inny jak wrocławski zespół Ślina i trójmiejski muzyk/improwizator Mikołaj Trzaska (saksofon altowy / klarnet basowy). Dolnośląska grupa powstała w 2018 roku, w której skład wchodzą: Matylda Gerber (saksofony, znana również z Sneaky Jesus), Filip Zakrzewski (gitara), Mikołaj Nowicki (kontrabas, elektronika) i Stanisław Olek (perkusja). Rok później ukazał się ich debiutancki album 36’28” wydany przez Kilogram Records. Ten materiał Tomasz Łuczak uznał za debiut roku na łamach Polish Jazz.

W 2021 roku pojawiła się ich druga płyta 42’00” (Gusstaff Records), o której z kolei entuzjastycznie pisał Rafał Zbrzeski w piśmie „Jazz Forum”: 42’00” zawiera muzykę będącą kontynuacją i rozwinięciem wątków podjętych na pierwszym krążku. Przy okazji stanowi dowód, że znakomity debiut nie był kwestią przypadku lub szczęścia, a zasługą artystycznej dojrzałości członków grupy. Podsumowując na koniec: Ślina ze swoją muzyczną koncepcją wydaje mi się bytem nieco osobnym od tak zwanej „młodej polskiej sceny jazzowej” i nie tylko z tego powodu bardzo, ale to bardzo interesującym.

Na tym wydawnictwie gościnie wystąpił Michał Skrzypczyński grający na syntezatorach. – Ślina to są wspaniali ludzie. Kiedy usłyszałem ich muzykę po raz pierwszy, byłem oczarowany instynktowną dojrzałością, zaszokowany niewinną wrażliwością, to jakoś siedziało w ich dźwięku, w jego kolorze, temperaturze – tak wspomina Trzaska.

W październiku 2022 roku miał swoją premierę album zatytułowany po prostu Ślina Trzaska (Gusstaff Records). I jak wydawca pisze: To nie jest płyta Trzaska + Ślina ani Ślina + Trzaska. To jest Ślina Trzaska. Nagrania zostały zarejestrowane w sudeckim studiu Monochrom. Płynące w swoim tempie improwizacje i krautrockowa motoryka Śliny oddychają organicznym, ale i brawurowym brzmieniem saksofonu i klarnetu Trzaski. – To pierwsza taka płyta Śliny: pokrewna swoim poprzedniczkom, a jednak całkiem odmienna, dużo bardziej stonowana i refleksyjna. Jakby zespół przekonał się, że równie mocny efekt można uzyskać, częściej posługując się ciszą – Sebastian Chosiński / Esensja.pl. Podobne emocje dostrzegł również Jarosław Szczęsny w swojej recenzji na łamach portalu Nowa Muzyka: Jednak dla mnie najlepszy jest utwór „21:25”, który emanuje spokojem, pewnością każdego dźwięku i łagodzi objawy każdego rozgorączkowania, co akurat jest cudownie potrzebne obecnie.