Rozwód + Titanic Sea Moon
Koncert

Rozwód + Titanic Sea Moon

Front Row Heroes i Klub RE zapraszają Was na koncert zespołów Rozwód i Titanic Sea Moon.

14.04.2023 // GODZ. 20:00 // Klub RE

Bilety: 30 zł / 40 zł.

Rozwód

Po debiutanckim albumie pt. „Pompy” (Fonoradar, 2021), Rozwód powraca z albumem „Gold” (Fonoradar, 2022), kontynuując poszukiwania w żenieniu noise’u z elektroniką. Obecny skład to: Szymon Szwarc, Damian Kowalski, Cezary Rosiński i Krzysztof Rogalski, znani z takich zespołów jak Jesień, Młyn czy Pchełki.

*

Rozwód, a band based on the outskirts of Poland’s metropolises Wrocław and Toruń, create music that sounds recycled, juxtaposing elements of the rock tradition with electronics recalling the likes of My Disco or Radian. Trance motifs, monotonous ambient passages, and sonic interventions in the background are balanced by a dense ‘rock’ sound albeit one achieved with a set of instruments unusual for the genre.

Jakub Knera, “The Quietus”

*

„Gold” to dosyć industrialny, łopoczący album, który pokazuje noise w innej odsłonie: bez przedrostka rock, ale też nie jako abstrakcyjny szum. Muzyka jest zwarta, oszczędna. Całość – frapująca, nieoczywista i hipnotyzująca.

Jakub Knera, “Czas Kultury”

*

Nowy materiał jest jednocześnie pomostem między sceną klubowej elektroniki i muzyki eksperymentalnej. W zależności od utworu zmieniają się oczywiście proporcje, jednak napięcie, jakie buduje Rozwód, stawia pytanie, gdzie jest jego miejsce – w jazzowym klubie czy na jednej z imprez tętniących techno i house.

Arek Lerch, „Noise Magazine”

*
W Rozwód warto inwestować swój czas i pieniądze. Ich nowy album “Gold” to bardzo pewna lokata. To, że Panowie Szwarc/Kowalski mieli papiery na granie wysokiej próby i dało się wyczuć już przy okazji pierwszej płyty tego projektu. Teraz, gdy powracają jako trio (do składu dobił Czarek Rosiński) ekipa postawiła na nieco odrealniona i specyficzną mieszankę noise rock z industrialem, na którą to ostatecznie udało im się nanieść nieco dub’owej ornamentyki. Łapcie szybko nim cena wystrzeli w kosmos i będziecie zmuszeni zadowolić się papierowym złotem.

Piotr Nowak, “Decybel”

*

Albumu nie da się zdefiniować gatunkowo, trudno też opisać jego zawartość. Rozwód pozostaje na “Gold” grupą, która gra w swoim własnym świecie, a ja bardzo cieszę się, że mogę być w nim gościem.

*****

Titanic Sea Moon

Titanic Sea Moon rozpoczął działalność w 2017 roku. Pierwsze koncerty zespół zagrał w grudniu 2018 roku, a w wakacje 2019 nagrał materiał na pierwszą płytę Exit nr 2020. Została ona wydana na winylu i CD przez wydawnictwo Fonoradar Records. Członkowie zespołu wcześniej występowali w wielu zespołach m.in.: ewa braun, Guernica Y Luno, Wszystkie Wschody Słońca, Przyzwoitość, Shitface, Tornado Space Ship, Najprzyjemniejsi. Muzyka tria to psychodeliczny trans z elementami kraut oraz postrock.

Z recenzji Jacka Nizinkiewicza Teraz Rock, listopad 2020:
„…Zespół proponuje transową, kosmiczną, postrockową muzykę drogi, która przenosi słuchacza w inny wymiar. … Poetycki trans.”

Z recenzji Jarka Szubrychta Gazeta Wyborcza, luty 2022:
„… Można próbować upychać ich w różne szufladki, jednak z każdej wystają. Zespół nie ma szczególnie długiego stażu – raptem pięć lat – ale suma doświadczeń jego członków to już kawał historii polskiej muzyki niezależnej. I to takiej najwyższej próby, by wymienić nazwy Ewa Braun, Guernica Y Luno czy Wszystkie Wschody Słońca. To oznacza, że muzycy nie tylko zdążyli się już zastanowić, czego chcą, ale w dodatku wiedzą, jak to osiągnąć.
Wyjściowe środki są klasycznie skromne: bębny, bas, gitara i wokal. Ale pomiędzy nimi słyszę znacznie więcej – i saksofon, i akordeon, i jakoweś inne dźwięki, dobrze wymyślone i osadzone. Zgadywałbym, że to syntezator, gdyby nie napisali we wkładce, że syntezatora tu nie ma. Są doświadczenie, wyobraźnia i sampler, a więc właściwie nieograniczone możliwości. … Na przykład Titanic Sea Moon chętnie operują groteską: „Wyjmujemy szczura z dziury/ Prosto w oczy mu patrzymy/ No i co tam zobaczymy/ Szczur uśmiecha się – my nie”. Za to w ogóle odzywają się niechętnie i ja tę lakoniczność u nich bardzo cenię. Weźmy „Om(nie się martw)” – to właściwie tylko dwie linijki, a głęboko jak w Rowie Mariańskim i jeszcze udało się mrugnąć okiem do fanów polskiej muzyki popularnej: „O mnie się martw/ ja sobie rady nie dam”. W połączeniu z transem muzyki robi się z tego wielkiej urody, ale podcinająca skrzydła, depresyjna mantra. …. Zresztą Titanic Sea Moon tak grają, że rozumiemy się bez słów. W kończącym album „Małym podróżniku” śpiewają mewy i wszystko jest jasne. Słucham i przypominam sobie, na czym polegają różnice między pielgrzymem, turystą i podróżnikiem. Ten pierwszy dąży do celu, na mapie i wewnętrznego zarazem. Turysta szuka w świecie rozrywki. Podróżnik natomiast nie chce niczego załatwić, nie musi się spieszyć, liczyć, oznaczać na selfiaku pod piramidami. Może nawet stać w miejscu i pozwolić Ziemi powoli kręcić się pod jego stopami… Tak właśnie to brzmi.”

Zespół promuje właśnie swoją drugą płytę wydaną równiej przez FONORADAR records.